Toast w kolorze biało-czerwonym? Owszem, może to być jednym ze sposobów na świętowanie odzyskania przez Polskę Niepodległości. Zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to, że 12 listopada będzie dniem wolnym od pracy. Ale to byłoby jednak pójście na łatwiznę. Dziś mam dla Ciebie jedenaście pomysłów, jak uczcić odzyskanie niepodległości nie wybierając się na marsz. Zobacz, w końcu taka okazja nie zdarza się często.
Uwaga, to tekst z 2018 roku, po pomysły z 2022 zajrzyj tutaj (klik).
W tym roku, 2020, na Święto Niepodległości zapraszam do Poznania (gdzie naszym gościem będzie Piotr Ciesielski, przewodnik z popoznaniu.pl) oraz do Rogalina, po którym oprowadzi nas Agnieszka Deska. Oglądaj na Facebooku Hanki Warszawianki.
Wiadomo, niepodległość to ważna sprawa, ale szczęśliwie nie oznacza to, że trzeba ją celebrować wyłącznie w oficjalny, koturnowy sposób. Zakładam wprawdzie, że śpiewanie hymnu już trenujesz, ale dobrze też zawczasu przygotować sobie alternatywę. Na przykład na wypadek, gdyby ukochana rodzina z daleka chciała tego dnia odwiedzić Cię w stolicy przy okazji marszu. Wcale nie musisz tam na nią czekać, w końcu możesz wybrać:
1. Podróż w czasie
Ile będzie Cię to kosztowało? Minutkę. W tyle czasu ściągniesz na telefon bezpłatną aplikację „Wasza Warszawa 1918-2018” stworzoną przez Dom Spotkań z Historią. Patrząc na umieszczony na miejskiej stronie spis imprez rocznicowych (a wśród nich takie perełki jak: „Jak długo w sercach naszych”, „Marszobieg dla Niepodległej”) to wyjątkowo udana propozycja.
Pozwala m.in na porównanie map Warszawy z 1918 i 2018 roku czy samodzielne przejście jedną z tras spacerowych związanych z realiami sprzed stu lat. Wśród tematów „Cykliści, koniarze, automobiliści – warszawskie organizacje”, „Sport i wypoczynek po prawej stronie Wisły”, Architektura Niepodległej (z podziałem na dzielnice). Godna pochwały jest współpraca różnych miejskich jednostek (do których zalicza się DSH). Dzięki temu powstała kompleksowa „rocznicowa”, wartościowa aplikacja. Atutem są nagrane opowieści mieszkańców dawnej Warszawy. Dzięki nim dowiadujemy się np. jak – mimo finansowej mizerii – stołeczne młodzież radziła sobie z głodem… kinematograficznym.
Trafnym posunięciem, dzięki któremu aplikacja sprawi frajdę również wytrawnym znawcom miasta, są quizy. Wprawdzie ich treść niekiedy znacznie wykracza poza obszar niepodległości, ale fundamentalizm to zło, więc może i dobrze, że tak to zostało rozwiązane.
Dla tych, którzy chcą połazikować po mieście przygotowano gry miejskie wykorzystujące technologię rozszerzonej rzeczywistości (VR). Coś dla siebie znajdą osoby o zacięciu polemicznym: jako początkujący działacze mają przygotować się do demokratycznych wyborów. Hmmm czyżby była to propozycja w sam raz dla naszych polityków? Warto rozważyć. Będzie też coś dla aspirujących literatów. Coś dla siebie znają też ci, których drugim imieniem jest walka. Panowie szykujący się do marszu, a nuż to dobra alternatywa na rozładowanie emocji?
A jeśli wyzwania Ci nie straszne, lubisz poczucie wspólnoty (ech, jak to pięknie można zastąpił słowo „ścisk”), wybierz się na:
2. Spacery po Krakowskim Przedmieściu
Może się wydawać, że 11 listopada to najmniej odpowiedni termin na spacer po Trakcie Królewskim. Wiadomo, może tam być gorąco. Z drugiej strony to dzień, kiedy sporo osób przyjeżdża do stolicy, korzystając z dobrodziejstw długiego weekendu. Tak to sobie przynajmniej tłumaczyłam, godząc się na przeprowadzenie dwóch przechadzek. A skoro tak, można się przy okazji dowiedzieć czegoś ciekawego o tym najpiękniejszym fragmencie Traktu Królewskiego, rozciągającym się od pomnika Kopernika po kolumnę Zygmunta.
Tematy spacerów są trzy, każdy spacer odbywa się dwa razy tego samego dnia, każdy prowadzi inny przewodnik. I tak:
Spacer „Perełki na Trakcie czyli architektura Krakowskiego Przedmieścia” poprowadzę ja, Hanka Warszawianka. Jeśli chcesz dowiedzieć się:
- który ze słynnych pałaców przez pewien czas przybrał kostium bizantyjski
- gdzie Gracjan Lepianko sklejał pamiątki warszawiaków
- która działka była przeklęta i co się z nią stało
- skąd wzięły się egzotyczne dekoracje w ulubionym kościele nowożeńców
- gdzie Stanisław Poniatowski przeczekiwał elekcję
Zapraszam o 13.00 i 15.00. Czekam w bramie (hihi, to nie żart) przy Krakowskim Przedmieściu 24 (koło księgarni Liber, tuż bramy obok Uniwersytetu Warszawskiego).
Spacer „Sława i chwała czyli kto po Krakowskim chadzał” o 13.15 i 15.15 poprowadzi Olga Brzozowska. Usłyszysz na nim:
- o malarzu, który kąpał się w restauracyjnym basenie
- kiedy Marszałek Stanisław Małachowski nie był miły dla swoich gości
- w jaki sposób żona Ignacego Paderewskiego przeszkadzała rządowi
A spacer „Bajer z Krakowskiego Przedmieścia czyli anegdoty i historie salonowe” poprowadzi o 13.30 i 15.30 Konrad Tarnopolski, opowiadając:
- przed kim ukrywał się w Warszawie król francuski
- z jakiej okazji Henryk Sienkiewicz zaniemówił
- dlaczego biskup inflancki został powieszony
Podsumowując:
11 listopada godz. 13.00 i 15.00 „Perełki na Trakcie czyli architektura Krakowskiego Przedmieścia”
11 listopada godz. 13.15 i 15.15 „Sława i chwała czyli kto po Krakowskim chadzał”
11 listopada godz. 13.30 i 15.30 „Bajer z Krakowskiego Przedmieścia czyli anegdoty i historie salonowe”
Start: Krakowskie Przedmieście 24, nie ma zapisów ale zabieramy pierwszych 30 osób (a przynajmniej taki mamy plan?)
W sumie świętowanie możesz zacząć już dzień wcześniej: nawet kalendarz dopasował się do naszego narodowego święta i dzięki temu również cała sobota pełna jest rozmaitych wydarzeń. Proponuję wybrać się na coś efektownego, krótkiego i niezobowiązującego.
3. Mapping na elewacji Banku Gospodarstwa Krajowego
Kiedy zaczytywałam się w przygodach pana Samochodzika, stworzonego przez Zbigniewa Nienackiego, po raz pierwszy usłyszałam o spektaklach typu „światło i dźwięk”. Pamiętam dokładnie, to był „Pan Samochodzik i Fantomas”, rzecz działa się nad Loarą. Do podmiany cennego obrazu doszło właśnie podczas takiej imprezy. Kiedy zgasły światła, na elewacji zamku zaczęły pojawiać się wydarzenia sprzed stuleci, przebiegły złoczyńca robił swoje.
Wiele lat później „światło i dźwięk” zastąpiło jakże polskie, piękne słowo mapping. Przyznaję, może się wydawać, że to nie do końca to samo. Ale po dłuższym zastanowieniu… okazuje się, że chyba jednak tak.
I właśnie mapping (widowisko multimedialne 3D) o historii gospodarczej II RP pojawi się na elewacji 10 listopada na rozłożystej elewacji Banku Gospodarstwa Krajowego. Od blisko dziewięćdziesięciu lat stoi on przy alejach Jerozolimskich, a dokładniej – przy dzisiejszym rondzie de Gaulle’a.
Kilkuminutowe pokazy będą prezentowane 10 listopada od 17.00 do 21.00 (zawsze o pełnej godzinie) na fasadzie BGK. Później instytucja zaprasza do środka, gdzie w imponującej, wysokiej sali przygotowano wystawę „Historia Wizja Rozwój”. Znalazło się na niej mnóstwo ciekawostek dotyczących samego gmachu. Na przykład informacja, jak w iście thrillerowym stylu pracownikom banku udało ocalić narodowe skarby (więcej nie powiem, zobacz sam, to filmowa historia). Ale najważniejsza jest historia Polski opowiadana przez pryzmat działalności BGK. Sprawdź, czy i Twoja okolica nie została przypadkiem skredytowana właśnie z funduszy banku. Autorzy wystawy, która będzie czynna do końca roku udowadniają, że historia gospodarcza może być naprawdę frapująca!
Zadbano również o to, by tę wiedzę można było zabrać do domu. Pomoże w tym wciągający spacerownik, dzięki któremu odkryjesz, jak wiele łączy Warszawę i warszawiaków z Bankiem Gospodarstwa Krajowego.
10 listopada godz. 17.00 – 21.00 mapping na fasadzie BGK (aleje Jerozolimskie 7)
10 listopada – 31 grudnia 2018 wystawa „Historia Wizja Rozwój”, czynna od wtorku do soboty od 10.00 do 18.00
A skoro już będziesz niedaleko, czeka na Ciebie odrobina (a nawet całkiem sporo) sztuki:
4. Wystawa „Krzycząc Polska! Niepodległa 1918”
Muzeum Narodowe w Warszawie
Nie zrażaj się tytułem, nie będzie (bardzo) podniośle. Wiadomo, muszą być i Legiony i bolszewicy i walka i Józef Piłsudski. Ale kuratorzy wystawy skupiają się na konfrontacji tych postaci z przemianami, jakim podlegała sztuka polska w przededniu i u progu Niepodległości.
Będą zatem zarówno motywy batalistyczne, jak i część poświęcona udziałowi artystów w działaniach wojennych. Będą symboliczne, erudycyjne obrazy Jacka Malczewskiego, niepokojące Witolda Wojtkiewicza, swojskie Zofii Stryjeńskiej. Nie brak też prezentacji nowych trendów artystycznych wprowadzających Rzeczpospolitą na nowoczesne salony wielkiego świata.
Kuratorzy nie ograniczyli się do wyciągnięcia z magazynów dzieł sztuki sprzed stu lat. Na wystawie można też obejrzeć fragmenty „Wesela” w reżyserii Andrzeja Wajdy, rejestrację spektaklu Tadeusza Kantora Wielopole, Wielopole oraz realizacje Piotra Uklańskiego i Przemysława Trusta Truścińskiego
Wystawa „Krzycząc Polska! Niepodległa 1918”, Muzeum Narodowe w Warszawie, do 17 marca 2019.
Otwarta: wtorek–czwartek: 10.00–18.00, piątek: 10.00–21.00, sobota–niedziela: 10.00–18.00
A skoro jesteśmy przy narodowych muzeach, to pora na Kraków:
5. Wystawa „Niepodległość. Wokół myśli historycznej Józefa Piłsudskiego”
Muzeum Narodowe w Krakowie
Czy wiesz, że w Warszawie przed wojną była ulica „6 sierpnia”. Co to za data? W 1914 roku tego dnia z krakowskich Oleandrów wyruszyła Pierwsza Kompania Kadrowa. Przy warszawskiej ulicy 6 sierpnia stało Ministerstwo Sprawa Wojskowych, gdzie stałym bywalcem był marszałek Józef Piłsudski. Ale nie zmienia to faktu, że przed odzyskaniem niepodległości polityk związany był z podwawelskim grodem. Tam mieszkał od 1900 do 1917 roku, tam zakładał Związek Strzelecki, stamtąd wyruszał na wojnę przeciwko Rosji. Dziś spoczywa (z wyjątkiem serca, które jest w Wilnie, na Rossie, w grobie matki) w krypcie Srebrnych Dzwonów w katedrze na Wawelu.
Na wystawę składa się blisko osiemset prac: obrazy, grafiki i rzeźby znamienitych polskich twórców. Wśród nich Jacka Malczewskiego, Józefa Mehoffera, Leona Wyczółkowskiego, Leopolda Gottlieba. Są też też mundury, mapy, broń, odznaczenia i medale, archiwalne fotografie.
Wystawa „Krzycząc Polska! Niepodległa 1918”, Muzeum Narodowe w Krakowie, do 27 stycznia 2019. Otwarta: wtorek-piątek: 9.00–17.00, sobota: 10.00-18.00 niedziela: 10.00–18.00
Będąc z wizytą w Krakowie nie sposób nie przechodzić przez Rynek. Tu też proponuję Ci arcyciekawą wystawę.
6. Wystawa „Architektura niepodległości w Europie Środkowej”
Międzynarodowe Centrum Kultury, Rynek Główny 25, Kraków
To miejsce, które odwiedzam za każdym razem, kiedy jestem w Krakowie. Może dlatego, że młody, dynamiczny zespół kuratorów co i raz serwuje zwiedzającym łakome artystyczne (a częściej, co mnie cieszy jeszcze bardziej) architektoniczne kąski. Zaletą ekspozycji MCK jest spojrzenie wykraczające poza granice Polski. Nie inaczej jest tym razem.
Oto, jak o mało może oczywistym wyborze tematyki wystawy niepodległościowej mówi Łukasz Galusek, zastępca dyrektora ds. programowych MCK i jeden z kuratorów wystawy:
Był to co prawda krótki, ale bardzo dynamiczny okres. Na mapie Europy Środkowej pojawiła się mozaika nowych krajów. Marzeniem, które obudziło się po tragedii I wojny światowej, było odzyskanie porządku, zaprowadzenie ładu w rozbitym świecie, znalezienie jakiegoś nowego ustroju dla narodów, które wreszcie uzyskały upragnioną podmiotowość. Teraz, z perspektywy stulecia możemy popatrzeć na moment, kiedy kształtował się ten nowy ład. Dla wielu był czasem świętowania, a u innych data ta nadal zmusza do refleksji. Patrzymy na naszą część kontynentu w rozległym horyzoncie, staramy się objąć całe spectrum zmian, jakie się wtedy dokonywały, a znalazły swoje odbicie w przestrzeni, urbanistyce i architekturze.
Zmiany polityczne sprawiły, że tętniące życiem metropolie gasły, a prowincjonalne miasta z dnia na dzień stawały się stolicami krajów lub regionów. Dostojeństwo państwa wyrażała monumentalna oprawa jego gmachów – nowo wznoszonych lub przebudowywanych. Stawały się one scenografią swoistego teatru władzy. Po raz pierwszy również pojawiły się z taką mocą konflikty pamięci, problem dziedzictwa kłopotliwego i niechcianego. Niepodległość oznaczała bowiem nie tylko tworzenie nowej symboliki państwowej, ale i burzenie świadectw obcej dominacji i wymazywanie ich z pamięci zbiorowej. Tryumfy święcił modernizm, który rozwinął się z myślą o potrzebach najuboższych, a z czasem zyskał swój nowy, luksusowy wymiar.
Kuratorzy zwracają uwagę również na ideę nowego człowieka, którego ciało podobne jest do maszyny. Ciężko przyznać, ale tłumy na maratonach, siłowniach i w ośrodkach spa są tej wizji doskonałym spełnieniem. Nie brak analizy propagandowej roli architektury i jej konsekwencji w 20 lat po wybuchu Wielkiej Wojny.
Jeśli architektura jest Ci bliska, na pewno ta wystawa przypadnie Ci do gustu. A tymczasem wracamy do Warszawy.
Wystawa „Architektura niepodległości w Europie Środkowej”, Międzynarodowe Centrum Kultury, Rynek Główny 25, Kraków, do 10 lutego 2019. Otwarta: wtorek-niedziela 10:00-18.00
7. Żoliborz pomnikiem Niepodległości
Cykl debat i wystawa
Zważywszy na miejsce zamieszkania najważniejszego Prezesa, tytuł imprezy można odczytywać z przymrużeniem oka, ale nie warto. Reprezentujący fundację Pole Dialogu autorzy projektu całkiem poważnie pytają, jak dziś korzystamy z niepodległości. Mając jednak na myśli jej wymiar lokalny. Aż chciałoby się powiedzieć: cały Żoliborz, społecznicy pełną gębą! Zgoda, tylko może właśnie od tego trzeba zacząć?
Projekt angażuje zarówno dorosłych mieszkańców dzielnicy, jak i – co ważne – młodzież. Autorzy podkreślają, że Żoliborz wyróżnia się na tle innych dzielnic stolicy właśnie aktywnością społeczną mieszkańców. 40% tutejszych mieszkańców (a 19% wszystkich Warszawiaków) brało udział w zebraniach swojej wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni (to najwyższy wynik wśród wszystkich dzielnic), 19% (w porównaniu z 10% w skali miasta) brało udział w konsultacjach społecznych na temat spraw dotyczących ich dzielnicy.Autorzy, a właściwie autorki projektu postrzegają ten fenomen jako wynik spółdzielczej historii Żoliborza.
Jak pisał Kazimierz Brandys: Pierwszą cechą żoliborzanina jest rozwinięta świadomość swojego miejsca zamieszkania. Żoliborzanin nie mieszka w Warszawie, tylko na Żoliborzu, tak jak Mickiewicz na Litwie. Prawdziwa polskość rodziła się przeważnie pod znakiem Pogoni, najlepsza warszawskość – między Cytadelą a Laskiem Bielańskim. Drugą cechą żoliborzanina jest uspołecznienie.
Projekt składa się z cyklu debat i „lotnej” wystawy, zachęcających do refleksji nad tym, co działo się na Żoliborzu w pierwszych latach niepodległości i jak możemy z tego czerpać dzisiaj.
Ważną postacią dla międzywojennego Żoliborza był Teodor Toeplitz, jeden z bohaterów kolejnego sposobu na nieszablonowe świętowanie Niepodległości.
8. Spacerowniki „Pod flagą biało-czerwoną”
To chyba stojąca najbardziej w kontrze do warszawskiego Marszu Niepodległości (który ma, póki co wszelkie przesłanki, żeby stać się Marszem Nienawiści i ogólną zadymą. Co za okropieństwo). Dwa spacerowniki powstały w ramach wspieranego przez Urząd Miasta projektu „Dźwięki miasta miasto dźwięków. Zatarte ślady żydowskiej Warszawy”.
Dwie półtoragodzinne trasy do samodzielnego przejścia zachęcają do poznawania dokonań żydowskich mieszkańców Warszawy okresu II RP. A było ich co niemiara: słynni naukowcy, muzycy i twórcy estradowi, pionierzy kina, sportowcy. Dziś często mało kto o nich pamięta.
Trasa składa się z dziesięciu zagadek, ale nie zniechęcaj się. Każdą z nich będziesz w stanie rozwiązać, nawet jeśli na starcie jesteś w tym temacie zupełną nogą. Spacerownik pomyślany jest tak, żeby wnikliwie obserwując pewne elementy topografii czy zdjęć uczyć, bawić i nie wprawiać w zakłopotanie „bo skąd ja miałem to wiedzieć”.
Możesz je pobrać ze strony i kiedy tylko chcesz wyruszyć szlakiem warszawskiej różnorodności.
Będąc w pobliżu Krakowskiego Przedmieścia, aż do 13 stycznia możesz oglądać kolejną wystawę.
9. Fotoreportaż z Warszawy 1918-1939
Dom Spotkań z Historią
Zrazu wydawało mi się, że to arcywarszawska wystawa, ale im częściej do niej zachodzę, tym więcej znajduję wątków, które zaciekawią również odbiorcę z daleka. A to dlatego, że ważną częścią tych zdjęć są emocje, nie – dokumentacja zabytków. To siła tej ekspozycji.
Wystawa przygotowana tradycyjnie – na skwerze księdza Jana Twardowskiego i w budynku DSH przy Karowej – to fotograficzna opowieść o mieście, które w tym czasie ulegało nieprawdopodobnemu rozwojowi. Wśród ponad trzystu zdjęć dominują te, wykonane przez fotoreporterów agencji Światowid, działającej w ramach potężnego koncernu prasowego, jakim był IKC czyli Ilustrowany Kurier Codzienny.
Biedne zaułki Powiśla, wielkie inwestycje południowego Śródmieścia, parady, corso kwiatowe (!), przekazanie samolotu ufundowanego przez cech piekarzy wyznania chrześcijańskiego – to tylko niektóre ciekawostki, dla których warto zajrzeć na tę wystawę. Kuratorki wystawy zdecydowały się na wzbogacenie fotografii prasowej o niewielką galerię fotografii artystycznej tego czasy, reprezentowaną przez takie tuzy, jak Jan Bułhak, Zofia Chomętowska, Czesław Olszewski i inni.
A jeśli zmarzniesz albo będziesz szukać inspiracji do kolejnego świętowania, możesz odwiedzić to miejsce:
10. Niepodległa. Miejsce Spotkań. Kawiarnia w herbaciarni
Kojarzysz niepozorny pawilonik herbaciarni, stojący przy wejściu do Łazienek Królewskich nieopodal Ogrodu Botanicznego? Nie? Wcale się nie dziwię. Ale nie martw się: już go nie ma, a jego miejsce (trzeba przyznać, dyskretnie), przed czterema laty wypełnił rozbudowany pawilon zaprojektowany przez Atelier Fiszer41.
Długo nic w nim się nie działo (albo działo się tak cicho, że nie zwróciłam uwagi), a od pewnego czasu miejsce to zyskało nowe życie. Jest tu kawiarnia. Prowadzi ją Niepodległa, czyli instytucja koordynująca wszystkie obchody odzyskania niepodległości w skali kraju, podlegająca Ministerstwu Kultury. I tak też je nazwano: „Niepodległa. Miejsce spotkań”, kusząc rozbudowanym programem artystycznym i edukacyjnym.
Z tego ostatniego nie udało mi się jeszcze skorzystać. Obsługa, na pytanie „jakie atrakcje przewidziane są na weekend 10-11 listopada” odsyłała na stronę na Facebooku, gdzie „na pewno coś będzie”. Mimo wszystko uważam, że powinna wiedzieć, co będzie się działo, choćby w ten weekend.
Ustaliłam zatem, że:
9 listopada o 18.00 startuje „Wieczór z Foggiem”. Jak piszą organizatorzy, retro wieczór to muzyczna podróż do lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Michał Fogg będzie miksował szlagiery pradziadka, a także Alberta Harrisa, Hanki Ordonówny, Adama Astona, Zofii Terne . Tak obecni przeniosą się do przedwojennej Warszawy pełnej rewii i dancingów.
10 listopada od 14.00 można usiąść przy wspólnym stole, w niedzielę oprócz „przygotowań do hymnu” przewidziano najwyraźniej tylko cotygodniowe warsztaty rodzinne. 12 listopada przez cały poświąteczno-świąteczny poniedziałek ma być serwowany brunch ze zniżką. Menu nieznane. Przez cały weekend na hasło „świętujmy razem” ma być zniżka. Pytanie, czy chodzi o weekend przedłużony, czy nie. Tak czy inaczej warto, bo kawa i ciasto kosztuje 25 zł. Niewątpliwie największym atutem „kawiarni w herbaciarni” jest taras i obłędny widok na Obserwatorium Astronomiczne oraz gęstwinę Łazienek.
A skoro już jesteś w rezydencji Stanisława Augusta, to jeszcze jedna atrakcja:
11. Wystawa „Blask orderów w 100-lecie odzyskania niepodległości”
Muzeum Łazienki Królewskie
Wiesz, że jednym z najlepiej zarabiających literatów II RP był Kornel Makuszyński? Kiedy jednak inni, wraz ze wzrostem dochodów, zmieniali też lokale, w których bywali, on zawsze pozostał wierny Astorii. Żartowali z niego koledzy skamandryci, układając nowe wersje łacińskich sentencji: „Per Astoria ad astra”. Utrzymywali też, że byłby godnym kawalerem orderu „Astoria Restaurata”. Ale takich orderów na wystawie w Łazienkach się nie spodziewaj. To poważne miejsce. I jak zachęcają organizatorzy pierwsza ekspozycja, która w tak przekrojowy sposób ukazuje historię polskich orderów i odznaczeń od XVIII wieku do współczesności. Na ekspozycji w trzech miejscach (pałacu Na Wyspie, Podchorążowce i Pałacu Myślewickim) zgromadzono prawie tysiąc obiektów.
Nawet jeśli ordery nie są przedmiotem Twojej pasji, warto zajrzeć na wystawę z powodów, powiedzmy, biograficznych. Każde odznaczenie to też pasjonująca historia jego kawalera. Dobrym przykładem może być najbarwniejszy ułan II RP, generał Wieniawa-Długoszowski.
Najcenniejszymi prezentowanymi na wystawie eksponatami są: wypożyczone ze Staatliche Kunstsammlungen w Dreźnie Ordery Orła Białego, należące do garnituru diamentowego i rubinowego Augusta II, oraz szpada pochodząca z tegoż garnituru rubinowego. Można też oglądać Order Orła Białego Józefa Wybickiego, twórcy Mazurka Dąbrowskiego, krzyż Orderu Virtuti Militari z numerem „1”, którym marszałek Józef Piłsudski odznaczył Lwów, pochodzący z Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Są wreszcie ordery po marszałku Ferdynandzie Fochu z Muzeum Armii w Paryżu oraz Order Orła Białego papieża Jana Pawła II ze zbiorów Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie.
Wystawa „Blask orderów w 100-lecie odzyskania niepodległości”,Muzeum Łazienki Królewskie, otwarta: wt-nd 10.00-18.00, od grudnia wstęp płatny 10 zł/os.
Widzimy się w muzeum? Na spacerze? Czy na marszu;)?